• Wspomnienia z wojny.

        • Wspomnienia z czasów wojny…

          Wywiad przeprowadzony przez panią Beatę Jakubus.

          7 września 1939 roku wojska niemieckie, to jest piechota wraz z artylerią ciągniętą przez konie, przeszły przez Kosówkę od strony Zabrnia Szczucińskiego, na wyjazd przez Zgórską rzekę.

          Ze wsi Kosówka było wtedy dwóch żołnierzy w czynnej służbie w Polskim Wojsku; Stanisław Czech i Ludwik Dyjak. Ich oddziały zostały rozbite przez wojska niemieckie. Czech Stanisław wrócił spod Warszawy a Ludwik Dyjak przyszedł na piechotę spod Lwowa.

          W czasie wojny Niemcy Hitlerowskie prześladowały naród żydowski. Prześladowanie te nasiliły się po roku 1940. Również w naszej miejscowości miały oddźwięk te wydarzenia. W stycznu 1941 roku Gestapo zamordowało 13 – u Żydów, którzy byli ukryci w ziemiance usytuowanej ok. 500 m od mojego domu na ziemi Franciszka Czecha. Prawdopodobnie ktoś doniósł o nich do Gestapo. W tym czasie za przetrzymywanie choćby jednego Żyda każdemu groziła kara śmierci, a za wydanie ich, zdrajcy spodziewali się dostać duże pieniądze. Również wtedy zostali wymordowani Żydzi w Zabrniu na ziemi Marii Fedor i w Wadowicach Dolnych, na ziemi Józefy Bednarz. Wszystkich, do tej pory, żywili mieszkańcy poszczególnych miejscowości.

          Niemcy prześladowali również tutejszą ludność. Do więzienia a potem do Niemiec zostały zabrane rodziny Klinowskich i Sroków z Kosówki. Z Anzolf wrócili w marcu 1945 roku. Na przymusowe roboty do Niemiec zostali schwytani w łapance Tadeusz Bielaszka, Janina Strzępka, Stefania Kilian, Jan Guła, Bronisław i Anna Walas.

          Ponadto, w okresie okupacji niemieckiej, grasowały na naszym terenie różne bandy złodziejów i bandytów. Najgroźniejszą była banda „Idzika”, która kradła wszystko co się dało i znęcała się na mieszkańcach (więcej w książce pt. Krwawe upiory).

          W czasie cofania się frontu wojennego, w lipcu 1944 roku, którego linia przebiegała na rzece Jamnicy, Zgórskiej i Brniu, mieszkańcy sąsiednich wiosek zostali wysiedleni aż do Radwana, Smęgorzewa i pod Dunajec. W trakcie ofensywy zginęło na naszym terenie kilkoro mieszkańców; Agnieszka Kotowicz, Strycharz z Zabrnia oraz Herchel z Czermina, a ranni zostali; Antonina Jachym i Antoni Kotowicz. Były też straty po stronie niemieckiej w liczbie 14 żołnierzy, których ciała zostały pochowane w obejściu Jana Bielaszki na Kosówce. Niemcy mieli też swój szpital polowy - znajdował się w Zabrniu u Marcina Lebidy.

          W czasie ofensywy na rzece Breń zostało zniszczonych 8 niemieckich czołgów. W moim domu mieszkała drużyna wojska niemieckiego, a za oborą stał czołg z załogą. Obserwator niemiecki siedział na, liczącym ok. 100 lat, dębie i śledził przez lunetę ruchy wojsk rosyjskich, które stacjonowały za rzeką Jamnicą. Pod dębem był schron dla pozostałych Niemców a działo obok rowu. Od szkoły w Woli Wadowskiej na szerokości ok. 50 – 100 m. przez Kosówkę, Zabrnie aż do Wisły przebiegał teren zaminowany przez Niemców. Natomiast od Wierzchowin przez część Wadowic Dolnych aż do Ziępniowa przebiegała linia zaminowana przez wojska rosyjskie. W czasie tych walk wsie; Wola Wadowska, Kosówka i Zabrnie były doszczętnie spalone oraz powycinano w nich wszystkie drzewa. W kościele w Wadowicach Dolnych mieszkali przez jakiś czas żołnierze rosyjscy.

          Szot Józefsołtys wsi Kosówka.